Shin'ichi nie spał już więcej tej nocy. Nie był w stanie zasnąć, co było zadziwiające, gdyż sen zawsze przychodził mu z łatwością. Problemem nie było brak łóżka, w którym zadomowił się Natsu. Kiedy chłopak tylko zasnął, chłopak przeniósł go do jego pokoju. Blondyn spał tak mocno, że nawet nie mruknął przez sen. A podobno nie chciało mu się spać.
Katsu nie mógł przespać ani minuty dłużej, przez to co powiedział jego sługa, zanim zmorzył go sen. Jego słowa nie przestawały mu brzmieć w głowie, aż do rana. Chcąc o nich zapomnieć, próbował zająć się czymkolwiek. Przejrzał chyba wszystkie znajdujące się w jego pokoju książki, jednak żadna nie wydała się mu być na tyle interesująca, aby zgłębić się w jej lekturę.
Po długich bezsennych godzinach, spędzonych na niczym, wampir był już tak znudzony, że wręcz pragnął, aby siedemnastolatek w końcu się obudził i zaczął uprzykrzać mu życie swoją obecnością. Wtedy jego wzrok przykuł stojący w rogu pokoju fortepian. Podszedł do niego i przejechał dłonią po zakurzonej powierzchni. Nie pamiętał już kiedy ostatnio na nim grało. Musiało to być naprawdę dawno, gdyż kiedy tylko podniósł wieko instrumentu, wyszły z niego całe stada pająków.
Zrezygnowany chłopak, usiadł na stołku przy fortepianie. Wzrokiem skakał od klawiszy, do pustego pulpitu, zastanawiając się czy wciąż potrafi grać. Niepewni nacisnął pierwszy lepszy klawisz, wydobywając z instrumentu wysoki dźwięk. Powtórzył tą czynność jeszcze kilka razy, po czym zaczął tworzyć interwały i przygrywać sobie gamy. Zaczął wetować w głowie utwory, które kiedyś znał na pamięć, potrafiąc zagrać nawet z zamkniętymi oczami. W końcu zaczął naprawdę grać.
Natsu obudził się dopiero około godziny ósmej. Nie wstawał jednak z łóżka czując rozrywający ból głowy. Przymknął oczy próbując się go pozbyć samą siłą woli, ale to nie bardzo mu wychodziło.
- Ech idiota - mruknął sam do siebie siadając wreszcie na łóżku. Na własne życzenie doprowadził się do takiego stanu. Stał się workiem treningowym Shin'ichiego. Cóż... może właśnie do tego nadawał się najlepiej? Może nie powinien mieć nic przeciwko takiemu traktowaniu. Nie był jednak do niego przyzwyczajony, jeszcze nie. Przeczesał palcami swoje włosy i jednak zdecydował się pójść do wampira by go przeprosić.
Zatrzymał się jednak w progu, kiedy tylko usłyszał muzykę. Nie chciał mu przeszkadzać. Oparł się więc o ścianę tuż obok pokoju wampira wsłuchując się w grę pianina. Odetchnął głęboko. A jednak miał rację, wampir czuł się samotny i nienawidził siebie jednocześnie. Uśmiechnął się smutno. Czasem nie znosił mieć racji.
Czas dla Shin'ichi'ego jakby się zatrzymał. Nie miał pojęcia która jest godzina i jak długo już gra. Jakoś mu to nie przeszkadzało. Po prostu przestało to mieć dla niego znaczenie. Gra na fortepianie kompletnie go pochłonęła. Mógł się jedynie zastanawiać dlaczego przestał to robić, skoro sprawiało mu to tyle radości.
I wtedy jeden błąd, źle naciśnięty klawisz niszczący całą magię i czar chwili, wyrwał Jedynego ze świata muzyki. Przez chwilę był wręcz zdezorientowany tym co się właśnie stało. Z zaskoczeniem spojrzał na swoje dłonie, a następnie instrument.
- Cholera. - syknął i z głośnym trzaskiem zamknął fortepian, tym samym zakańczając swoją grę jeżeli nie na zawsze, to chociaż na bardzo długi czas.
Natsu chciał tam wejść, coś powiedzieć, ale zamiast tego odepchnął się od ściany i zszedł po schodach w dół, żeby przygotować śniadanie dla samego siebie i Shin'ichiego, nie bardzo wiedząc czy ten będzie chciał jeść z niego czy raczej torebki. Szybko zjadł kawałek chleba z masłem po czym poszedł na górę i zapukał do jego pokoju. Wślizgnął się do środka.
- Uhm jesteś głodny? - zapytał go cicho, póki co na niego nie patrząc, tylko wgapiając się w swoje buty. Czasem i on mógł okazać skruchę prawda?
- Shin-chan... co to była za melodia? - zapytał zaraz jeszcze ciszej, bo nie bardzo wiedział, czy przypadkiem nie okaże się zbyt nietaktowny. Już dawno przyznał sobie mistrza nietaktu.
Trochę zmęczony wampir, leniwie podniósł głowę do góry, spoglądając na stojącego w progu chłopaka. Nie miał pojęcia, co czuł w tej chwili do tego chłopaka. Gniew? Nie. To uczucie minęło jakieś trzy godziny temu. Rozbawienie? Chyba nie było za bardzo z czego. Współczucie? Nigdy.
- Będąc szczerym. Nie mam pojęcia. Nazwa już dawno mi uciekła. Cud, że nuty... - zaczął, ale wtedy sobie coś uświadomił. Gwałtownie poderwał się ze stołka i w mgnieniu oka dopadł Natsu. Przygniótł go do ściany, tak aby nie mógł się ruszyć. - Jak długo podsłuchiwałeś?
Natsu z tego zaskoczenia upuścił woreczek z krwią, który ubrudził posadzkę. Powiódł po nim wzrokiem, dopiero po dłuższej chwili skupiając się na Shin'ichim.
- Nie wiem - odparł zgodnie z prawdą. - Może dwadzieścia minut - dodał po chwili, bo czasu nie liczył, ale dość długo podsłuchiwał. - I nie podsłuchiwałem, tylko słuchałem - sprostował go. - Muzyka nie jest na wyłączność. Każdy może jej słuchać - żachnął się, nawet nie próbując się wyrwać.
- Masz ochotę na śniadanie? Częstuj się - dodał chcąc zmienić temat.
Wampir warknął na chłopaka, po czym puścił go. Odszedł od niego na pół metra, intensywnie się nad czymś zastanawiając. W końcu po zaledwie kilku sekundach, odwrócił się od niego, przeszywając go spojrzeniem niebiesko-zielonych tęczówek.
- Nie waż się komukolwiek o tym powiedzieć. Piśniesz choćby słówko i jesteś martwy. - Mówił naprawdę poważnie. Nie miał zamiaru już więcej grać. Popełnił błąd wracając dzisiaj do instrumentu i musiał to przyznać. Nie mógł pozwolić, aby taka pomyłka kosztowała go reputację. Nikt nie mógł się o tym dowiedzieć. - Przypominam ci. Wszystko co się dzieje w tym domu tutaj pozostaje.
Natsu westchnął ciężko, zbierając się na odwagę i podszedł do wampira, popychając go na krzesło. Usiadł na nim okrakiem, wpatrując mu się w tęczówki.
- Znowu to robisz - oświadczył chłodno. - Tylko groźbami potrafisz utrzymać porządek? - zapytał go spokojnie, łapiąc jego twarz w dłonie i w przypływie odruchu całując jego wargi, delikatnie, byle tylko ich posmakować. Były zimne, lecz nie lodowate, czego tak naprawdę się spodziewał.
- Wszystko co się dzieje w tym domu, tutaj zostaje - powtórzył za nim wstając i podchodząc teraz do instrumentu, który zaraz otworzył. - Nauczysz mnie jakiejś prostej melodii? - zapytał szeptem, naciskając pojedyncze klawisze.
Wyraz twarzy wampira nie zmienił się na moment. Skamieniały w zaskoczeniu, patrzył na Natsu z szeroko otwartymi oczami. Myślał, że wczoraj z przyjściem do niego do łóżka przekroczył wszelkie granicy. Świat jednak musiał mu udowodnić jak bardzo się mylił.
W końcu Shin'ichi'ego olśniło. Były tylko dwa wyjaśnienia, tak dziwnego i totalnie nienormalnego zachowania blondyna. Albo jest naprawdę mega dziwny, albo...
- Czy ty jesteś gejem? - zapytał w końcu po długich chwilach milczenia, które miał wrażenie ciągnęły się w nieskończoność.
Natsu omal nie parsknął śmiechem, przekręcając się na ławeczce by na niego spojrzeć.
- Mogę być gejem - wzruszył ramionami. Tak naprawdę to nigdy niczego nie próbował, więc nie wiedział czy jest nim czy też nie. - Nauczysz mnie grać? - powtórzył nieco swobodniej wracając do stukania w różne klawisze by wypróbować ich dźwięk. Uznał, że wystarczająco odpowiedział na jego pytanie a propo jego zainteresowań seksualnych.
- Ty za to musisz być aseksualny... - dodał po dłuższej chwili.
Katsu jeszcze przez dłuższy czas, siedział nieruchomo na krześle wpatrując się w podekscytowanego chłopaka. W końcu przyłożył rękę do twarzy i z obrzydzeniem wytarł usta wierchem dłoni.
- Nie ważne. Nie chcę już tego powtarzać. NIGDY. - dodał, wciąż próbując pozbyć się dziwnego smaku - A przestaniesz robić takie rzeczy? - zapytał po chwili. Wiedział, że Natsu i tak nie da mu spokoju i będzie go męczył o to przez cały pobyt. Czemu więc nie skorzystać na tym, chociaż trochę.
Natsu powiódł po nim spojrzeniem jakby szukając podstępu, po czym skinął lekko głową.
- Przestanę - obiecał spokojnie, chcąc się jednak nauczyć trochę grać. Może będzie mógł wtedy trochę poćwiczyć u Wagnera i zająć tym długie godziny, w których się nudził. Takie wyjście mu odpowiadało. Posunął się na ławeczce, żeby Katsu miał na niej miejsce.
- No to cię nauczę. - mruknął zrezygnowany, pochodząc do fortepianu i siadając obok chłopaka - Dobra... Tyle, że ja sam do końca wszystkiego nie pamiętam. - Wampir podrapał się po głowie, próbując zebrać myśli. Nie miał pojęcia od czego by tu zacząć. Sam jeszcze wszystkiego sobie nie przypomniał, a co tu mówiąc o nauce kogoś. - Uhm... Umiesz cokolwiek? Te no... Nuty i tak dalej.
- Czytałem u nich - chłopak wystukał na fortepianie gamę jedną ręką, bo tylko tyle umiał. - I umiem trochę - wziął stary zeszyt Shin'ichiego i przeczytał mu parę nut, przy niektórych jednak się zatrzymując bo nie bardzo umiał. - Niewiele - wymamrotał cicho, nieco tym zażenowany, ale co poradzić. Wagner nigdy nie próbował go uczyć.
- I tak dużo. - podsumował wampir, wygodniej usadawiając się na stołku - Sądziłem, że nawet tego nie będziesz wiedział, w końcu szkoły to ty żadnej nie skończyłeś. Ale na moje szczęście się myliłem. - dodał, patrzeć na pulpit, na którym leżał teraz zeszyt z nutami - W sumie nawet nie wiem od czego by tu zacząć. Chyba... Nigdy nikogo niczego nie uczyłem. Tak przynajmniej mi się wydaje.
- Od czegoś łatwego może - zaproponował cicho Natsu. - I z jedną ręką? No bo ja nie wiem jak ty to robisz dwoma - podrapał się lekko po głowie. Podziwiał go za to. Grać na fortepianie i to na dwie ręce, na dodatek tak dobrze, że aż chciało się odpłynąć w krainę muzyki. Krainę, która należała tylko do Shin'ichiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz