Hiro Luize
Jaskółka
Słowacja.| Ptaszyna z wioski u podnóży Wysokich Tatr.| 19 lat.| Przewodnik górski.|
Końcem dzień 04. 08. 19xx
Duch.| Lasy Wyspy.| Mgła schronieniem, ostoją i mocą.| Wszędzie i nigdzie.| Wszystkim i niczym.|
*Nie pomyl nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu.*
Fauna niebezpieczna, a flora bogata, to i w gęstych lasach Wyspy Serc pobłądzić bardzo łatwo. Zwłaszcza, jeśli po raz pierwszy ktoś miał wątpliwą przyjemność zawitać w tych okolicach, Więc i nie dziwota, że wielka radość ogarnia- prawie- każdego nowego, czy to człowieka, czy też wampira, gdy po godzinach bezsensownego kręcenia natrafi na ludzką istotę, kroczącą pośród mgły. Chłopca o miłych i głębokich szafirem błyszczących oczach. Z burzą ciemnych niesfornych, a na dodatek przydługich włosów, układanych tylko i wyłącznie przez wiatr. Osoba odziana płaszcz z piór, niczym oskubanych z rajskich ptaków, może wydawać na początku jakby dziwna. Jednak nie jest to dziwność negatywna. Przyciąga, intryguje, wkupuje się w łaski zagubionej istoty. Chwila rozmowy, ten ładny uśmiech, zapewnienie, że lasy zna lepiej niż ktokolwiek inny i już jest jego. Zaślepiony skazaniec, czy to umarły podąża za Jaskółką w nadziei, że znalazł w końcu kogoś kto pomoże mu w trudnych czasach. Jednak złudne wrażenie, że ptaszyna ta zwiastunem dobrego losu. Chłopak zyskuje większą satysfakcje pozbawiając ich nadziei, niż dając ją. Wyprowadzi, zamota, a potem człowieka zamiast do wioski, odda na pożarcie wampirom, a nowego krwiopijce nie powiedzie do swoich, tylko skaże na wyrok ze strony ludzi.
Nie jest to jakaś zawiść do jednych, czy drugich. Umysł Jaskółki także nie przesiąkł gniewem, charakterystycznym dla niektórych umarłych. Nikogo jeszcze osobiście nie skrzywdzi, ani żadnej krzywdy wymierzonej drugiemu człowiekowi nie oczekuje. Może to jakaś odmiana złośliwości? Połączona z nudą, która chyba doskwiera każdemu wiecznemu, powstaje mieszanka toksyczna, z której rodzą się właśnie takie działania. Ale on tylko dba, by nowi rozpoczęli swoje życie na wyspie w sposób ciekawy. W jego miewaniu bezpieczne życie, jest istnieniem nudnym.
Jest Jaskółką. Zwiastunem wiosny. Nowego początku. Niekoniecznie zawsze dobrego.
*Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku.*
Zawsze był Jaskółką. Ulotnym, nieuchwytnym ptaszkiem. Nikt nie potrafił za nim nadążyć. Czy to samotnie wychowująca go matka, czy też inni mieszkańcy jego wioski. To oni zaczęli tak go nazywać. Wpierw zaczepnie, żartobliwie, a w końcu głupie przezwisko, tak wpasowało się w uosobienie chłopaka, że wręcz wyparło jego prawdziwe imię. I tak ostatnią osobą, która pamiętała jak się nazywał była jego rodzicielka. Zawzięcie zaklinała ludzi, żeby zaprzestali, tych głupkowatych przezwisk. Przewidując od dawna, jakby przydomek miał się stać prawdą i jej jedyny ptaszek wkrótce odleci z gniazda, niczym taka jaskółka zimy się bojąc. Przecież jak tak? Jeszcze coś mu się mogłoby stać. Wystarczająco dużo zmartwień przysparzał za młodu, gdy zamiast pomagać przy wypasie owiec, ten błądził po górskich halach, a potem nie zagubionej zwierzęcia trzeba było szukać, tylko właśnie jego. Nie dość, że jakoś zawsze był nadpobudliwy i okropnie ciekawski, to jeszcze dochodziła ta, niemająca wytłumaczenia, miłość do gór. Za może i krótkiego życia poznał wiele tajemnic masywów, więc mało kto się dziwił, że gdy dorósł obwołał się przewodnikiem. I rzeczywiście prowadzał ludzi, którzy tak jak on byli ciekawi czegoś więcej niż ujrzeć można było na znanych trasach. Robił to mimo, że matka histerią się zanosiła, co tylko jej ptaszek wyruszał w drogę. I biedna zawsze czekała w sieni, aż wróci. Może i nawet do dnia dzisiejszego. Wyczekuje, aż górskie skały mgłą spowite zwrócą jej syna.
*Żeby powiedzieć prawdę, to i tak musiałbym skłamać.*
Chyba najbardziej adekwatną rzeczą, którą można o nim powiedzieć to, że jest dziwny. Nikt nie wie, co siedzi w głowie tej zbłąkanej duszy. Włóczy się pośród mgieł całkiem sam, już od wielu lat i ani widać po nim by robił jakieś poczynania, by ten stan zmienić. Chodź z początków nawet rozważał określenie swej strony. Mógłby się połączyć, stać się dla kogoś ważny, ale potem przemyślenia zniweczyły wszelkie plany. Trudno by mu było znaleźć kogoś, kto zainteresował się życiem w mgle. A nawet jeśli by znalazł to, co by się stało, jakby trafił na kogoś nieporadnego, a tu co nuż słychać, jak się tam na ulicach zarzynają? Polubił swój byt i szkoda byłoby się z nim tak przedwcześnie rozstawać. Zwłaszcza jeśli byłaby to wina osoby drugiej.
Coś po prostu w jego umyśle sprawia, że zawsze wolał towarzystwo drzew niż ludzi. Jednak wcale to nie sprawiło, że zdziczał, a od kontaktów z innymi ucieka. Wręcz przeciwnie. Gdy i nuda zmorzy nie boi się zaczepić podróżnika. Z chęcią porozmawia, a jeśli konwersacja stanie się przyjemna i ktoś odważyłby zaproponować mu dokończenie rozmowy przy filiżance herbaty, nie odmówiłby, a nawet pofatygowałby się i przyniósłby ciastka. Potrzebuje tylko osób, którzy potrafiliby tolerować jego dziwność. To jego monotonne rozwodzenie się nad rzeczami bzdurnymi, czy specyficzne poczucie humoru. A także nie obrażą się jeśli ten nagle bez większej przyczyny znikłby w mgle. Co prawda nadal z ptakami może gawędzić, bo słuchaczami są bardzo dobrymi, jednak nieszczęśliwie dość mało mówią.
Oszalała! Jakiegoś ptaka wprowadza.
Może ktoś zainteresował się Jaskółką i chciałby go bardziej poznać? Nie? Ale na pewno?
Jeśli jednak, to po wszelkie kontakty odsyłam do Oliviera. c: *on też da się lubić*
Kp może ulec poprawką, jak uświadomię sobie, że taka potrzeba jest.
Ja i Karou jesteśmy zainteresowane Jaskółką :D Karou może być z początku nieśmiała, ale raczej da sie przekonać do tej znajomości xD Tak czy siak superaśne KP. Te obrazki mnie zachwyciły. Nie ma to jak nazywać chłopaka Jaskółką :3 No witam postać, bo co mogę powiedzieć.
OdpowiedzUsuńMoja Jaskółeczka zawitała w progi wyspy <3 Jak Ty to robisz, że Twoje KP są takie super? A ciagle narzekasz... -.-
OdpowiedzUsuńJa się już na temat Jaskółki wypowiadałam, że oczywiście chcę notkę c: Niech tam Avi we mgle zgubi to będzie spokój na kolejne pięćdziesiąt lat.
Wspominałam jak bardzo podobają mi sie obrazki? To mowię jeszcze raz xD
Czekam na gg *mach mach*
Byłam pewna że to dziewczę będzie, tak zerknąwszy tylko przelotnie na kartę, ale ten drugi obrazek mi coś nie pasował. Co to, jakiś chłop Jaskóły? Ni, to w istocie tenże ptaszor, niespodzianka!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, wykonanie dokładnie takie same, zresztą nie ma się co dziwić, bo to karta Baś, takowa nie mogłaby być ot, zwyczajna i napisana na bo-chcę-opublikować, jak czynią to - dla przykładu - Foki. Mam nadzieję, że kiedyś dorwę cię na dłużej, by coś skrobnąć ,w,